Nie jestem pewna czy jest to rzeźnia, aczkolwiek tak to miejsce nazwaliśmy. :v Z tego co było napisane na tabliczce wynika, że był tam kiedyś zakład przemysłu drobiarskiego czy coś w tym stylu. Jeśli ktoś zamierza się wybrać pierwszy raz, radzę uważać pod nogi, ponieważ w ziemi znajdują się studzienki, a w podłodze dziury / takie jakby "wolne przestrzenie", przez które spadałbyś z wysokości trzech pięter.
Po lewej Wiktoria. Na zdjęciach widok od zewnątrz. Są tam dwa budynki. Do tego w tle za Wiktorią nie wchodziliśmy - nie wiem czy da się tam w ogóle wejść, w każdym razie nie chciało nam się już sprawdzać.
A tu macie widok z góry i z dołu na tą dziurę w podłodze, o której wspominałam. A zupełnie po prawej widok z góry na jakąś halę. Tam widać buty Wojtka, stoi on na ostatnim piętrze na skrawku podłogi, niczym nie zabezpieczonej. Odważny Wojtek.
O ile w rzeźni jest dość psychodelicznie i nieco strasznie dla osób z lękiem wysokości (czyt. mnie), o tyle w opuszczonej gazowni jest całkiem przyjemnie. Jest tam miejsce do urządzania walk gladiatorów oraz budynek z katakumbami, którego zdjęć nie mam, ale jak dla mnie nie ma w nim nic ciekawego, tylko dobre miejsce na imprezy. :v
Kamil mówił, że za jego czasów było też tam coś na kształt basenów o ile dobrze pamiętam, ale je zakopali.
Oto miejsce na urządzanie walk gladiatorów (pomysł Kamila).
Jest to w sumie zwykła zarośnięta przestrzeń z jakimiś słupkami (nie wiem czym jest to coś na środku), otoczona kamiennym murem. Trzeba na niego wejść po nieco wybrakowanych schodkach. Ale mimo wszystko całkiem ładnie się prezentuje.
W tle 'katakumby'.
No i Wojtek na murze. Jakże artystycznie.
+ zdjęcie z cyklu "Robota wykonana na odpierdol". Sygnalizacja świetlna na Przemysłowej.
Wszystko widać.
No i nasze zgrabne nogi na koniec.
(Zdjęcia wykonane są przeze mnie, Wiktorię lub Wojtka.)